
Katolickim Tygodniku Społecznym „Ład”, byłem wydawcą
tygodnika „Odnowa”. Po dziennikarskiej przygodzie wszedłem na krótko w politykę
działając w Stronnictwie Pracy (partii gen. W. Sikorskiego, J. Hallera, I.
Paderewskiego, W. Korfantego założonej w 1937 roku i przez okres powojenny
działającej na emigracji w międzynarodowych strukturach chadeckich. Pełniłem w
niej funkcje Prezesa Okręgu Warszawskiego oraz członka Komitetu Wykonawczego
Zarządu Głównego SP, byłem również redaktorem naczelnym „Gazety Kongresowej”.
(Stronnictwo zmieniło później nazwę na Chrześcijańsko-Demokratycze SP). Mimo ogromnych
perspektywa jakie dawała Wolna Polska po roku 1989 Stronnictwo nie odnalazło d należnego mu miejsca na scenie politycznej III RP.
Ja sam przeniosłem swoje zainteresowania na samorząd, aby w
I jego kadencji pełnić funkcje radnego i sekretarza Miasta i Gminy Wołomin, a
także przez pewien czas delegata do Sejmiku Wojewódzkiego. Byłem również radnym
powiatu wołomińskiego w jego I kadencji.
Z początkiem roku 1992, po rezygnacji z funkcji sekretarza
MiG Wołomin (trudno było łączyć funkcję zaufania społecznego jaką jest mandat
radnego z pracą dla Zarządu), rozpocząłem
współpracę z wicemarszałkiem Senatu RP Józefem Śliszem. Ten czas był dla mnie wielką nauką,
która pozwoliła mi na poznanie z najwyższej półki meandrów wielkiej polityki i
przyjrzeć się działalności na rzecz dobra wspólnego, której rozumienie, w zależności od rządzącej ekipy, było różnie
definiowane, nie mówiąc już o służbie dla niej. Z Marszałkiem współpracowałem
do jego śmierci w marcu 2001 r. Nasza współpraca opierała się głównie na
zaangażowaniu w działaniu na rzecz rolników, a przede wszystkim ich rodzin.
Nasze wspólne działania pozwalały na organizowanie znaczącej pomocy w wielu
aspektach życia codziennego polskiej wsi i jej rozwoju. Autorytet Marszałka i
jego bezinteresowne zaangażowanie się w wiele trudnych spraw i rozwiązywanie
najbardziej palących problemów dręczących polską wieś dodawał sił i zapału. Jego nazwisko otwierało wiele drzwi i
pozwalało na rozwiązanie zdawałoby się beznadziejnych spraw.
Dla mnie, od początku pracy zawodowej zaangażowanego również
w pracę społeczną, Marszałek był siłą napędową w jej rozwijaniu. Z cała
pewnością gdyby nie te blisko 10 lat bardzo bliskiej współpracy z Józefem
Śliszem, nie dane byłoby mi pełnić odpowiedzialnych funkcji Państwowych i osiągać sukcesów w pracy społecznej.
Wkrótce po śmierci Marszałka podjąłem się napisania o nim książki, która miała za cel ukazanie jego sylwetki i
osiągnięć politycznych i społecznych.
Okazało się jednak, że najtrudniej jest pisać o kimś kogo
tak dobrze, wydaje mi się, znało i bardzo blisko współpracowało. Blisko 10 lat
trwa moje zmaganie się z właściwym ukazaniem sylwetki tego Wielkiego Polaka. I
chociaż dość obszerne opracowanie jest na ukończeniu chciałbym, wykorzystując
możliwości współczesnej techniki, porozmawiać o niektórych aspektach pracy Marszałka i jej efektów z osobami, które razem z nim tworzyli zręby III RP, jak
również współpracowali przez lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz