„Wysoka,
nieco pochylona sylwetka, smutne, dobre oczy, zamyślona, zmęczona
twarz, i duże spracowane dłonie. I ten, jakże charakterystyczny brak
krawata przy białej zapiętej pod szyją koszuli. Nie do takiego opisu
polityków przywykliśmy. Jest to raczej obraz polskiego chłopa idącego na
niedzielną mszę do wiejskiego kościoła. Musimy jednak pamiętać, że był
człowiek, polityk którego tylko w taki sposób można opisać. Był, bo odszedł. Zmarł po długiej wyczerpującej chorobie.”
Takimi słowami rozpoczyna swoje „Słowo o Marszałku” Bogusław Uściński w „informatorze krajowym SKL” z marca 2001.
Z Łukawca przez Łąkę na Wiejską
W tej oto kronice chcę opisać wszystkie moje przejścia od chwili kiedy sięga moja pamięć. Ja obecnie mam już czterdzieści lat ale do pisania owega
pamiętnika to zabierałem się już około dziesięciu lat. Spisywał będę
wszystkie przejścia, które uważam za bardzo ważne. Dużo rzeczy ważnych,
które należałoby tutaj zapisać uleciało już z pamięci. Kiedy mnie już
nie stanie to oną kronikę ma dalej prowadzić syn i
on dalej przekazać swoim dzieciom . Jeżeli by jednak on nie mógł lub
zaszły inne okoliczności to powinna to prowadzić Elżbieta i dalej Ewa.
Ja nazywam się Ślisz Józef ur. 20 marca 1934 r. z matki Kuraś Stefanii i ojca Jana Śliz. Ojciec nazywa się Śliz, a ja Ślisz to dlatego, że proboszcz Ostrowski, który mnie zapisywał na chrzcie po prostu jedno s więcej i tak już pozostało.
To
początek pamiętnika, który Józef Ślisz zaczął pisać 15 stycznia 1974
roku. Niestety pamiętnik liczy zaledwie półtorej strony, wspomnina się tam tylko dziadków i nigdy dalej nie był kontynuowany.
Urodził
się we wsi Łukawiec niedaleko Rzeszowa w rodzinie chłopskiej. W 1952
roku ukończył Liceum Ogólnokształcące w Rzeszowie. W tym samym roku zdał
egzaminy na Politechnikę w Krakowie ale z niewiadomych przyczyn studiów nie podjął. Z powodu trwałego okaleczenia dużego palca u nogi został zwolniony z odbycia zasadniczej służby wojskowej. Rozpoczął natomiast pracę w fabryce amunicji w Bydgoszczy. Po wybuchu w tejże fabryce jej pracownicy zostali przeniesieni do innych fabryk. W 1956 roku wraca na wieś. W 1961 roku zawiera związek małżeński ze Stanisławą Szuberla i zamieszkuje w jej rodzinnym domu w Łące. Mają trójkę dzieci: Syna Lesława (1963) i córki Elżbieta (1966) i Ewa (1970).
Z początku gospodaruje na obszarze zaledwie
1,8 ha
. Dorabia wożąc piasek i świadcząc inne usługi. Z czasem dokupuje ziemię m. in. z Narodowego Funduszu Ziemi. W drugiej połowie lat siedemdziesiątych postanawia zająć się wyłacznie
rolnictwem. Pomaga mu w tym szczęśliwy przypadek. Bank Spółdzielczy
ogłasza konkurs na największą ilość lokat. Zakłada ich 10. Główną
nagrodą jest ciągnik, który w tym konkursie przypada właśnie jemu. Gdy
przekazywał wyspecjalizowane gospodarstwo córce jego łączny areał
wynosił
16 ha
.
Pod koniec lat siedemdziesiątych ówczesne
władze chciały włączyć nowe obszary ziemi do PGR. Józef Ślisz stawia
temu zdecydowany opór namawia i organizuje innych, również zagrożonym
zabraniem ziemi rolnikom. Ta pierwsza „potyczka” z komunistyczną władzą
kończy się sukcesem. Józef Ślisz skupia wokół siebie coraz więcej
sąsiadów i rolników z okolicznych wsi. Wiele dyskutują. Sytuacja w kraju
i zachodzące wydarzenia sprzyjają organizowaniu się w grupy sprzeciwu
wobec panującego systemu i sytuacji polskiego rolnika. Staje się na
swoim terenie niekwestionowanym liderem.
Wydarzenia
lata 1980 roku powodują czynne zaangażowanie w nurt toczących się
wydarzeń. Zgłasza się do Międzyzakładowego Założycielskiego NSZZ
„Solidarność” w Rzeszowie i przystępuje do organizowania „Solidarności
Wiejskiej”. Podczas zebrania wiejskiego w Markowej 5 grudnia 1980 roku opracowuje chłopskie postulaty, które później staną się podstawą żądań strajkowych. Wraz z grupą rolników popiera strajk w Ustrzykach. Wkrótce zaczęli własną akcję protestacyjną. Po nieudanej próbie wejścia do
gmachu Wojewódzkiej Rady Narodowej w Rzeszowie dołączają do związkowców
„Solidarności”, którzy od 2 stycznia 1981 roku okupowali budynek
Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych.
Wspominając tamte wydarzenia mówił o glębokim przekonaniu, że idąc
tam załatwi coś ważnego dla rolnictwa i dla chłopa.
Strajkujący
rolnicy chcieli wybrać Józefa Ślisza przewodniczącym Komitetu
strajkowego. Nie przyjął propozycji. Po latach wspominał „ Miałem
rodzinę, gospodarstwo prawie
12 ha
, małe dzieci”. Jako swego „godnego ‘’ następcę
wskazał młodego kawalera, poznanego w rzeszawskim MK(S?)Z Jana Kułaja i ten został przywódcą strajku. Podczas strajku przyszły Wicemarszałek Senatu RP
Poznaje
wielu młodych zaangażowanych rolników, z których wielu stanie się jego
współpracownikami i przyjaciółmi przez następne lata – do końca życia.
Byli tam m.in. Artur Balazs, Ireneusz Niewiarowski i wielu innych.
Józef
Ślisz bierze jednak bardzo aktywny udział w negocjacjach ze stroną
rządową, uczestniczy w rozmowach delegacji strajkujących z premierem
Józefem Pińkowskim w Warszawie. Podpisuje 18 lutego 1981 roku porozumienie kończące strajk i staje na czele najważniejszej związkowej komisji d.s. realizacji porozumień rzeszowsko – ustrzyckich.
W
następnych miesiącach włącza się w walkę o rejestrację NSZZ RI
„Solidarność”. Na zjeździe zjednoczeniowym niezależnych związków
zawodowych rolników w Poznaniu w marcu 1981 został wybrany do Prezydium
Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI „Solidarność”.
Uczestniczy w bydgoskim strajku rolników i w rozmowach z komisją
rządową, a 17 kwietnia 1981 roku jest wśród sygnatariuszy porozumienia
bydgoskiego, którego rezultatem jest zgoda władz PRL na rejestrację rolniczej „Solidarności” 12 maja 1981 roku.
W stanie wojennym jest ulubieńcem rzeszowskiej SB, która
wielokrotnie go zatrzymuje i nakłania do podpisania „lojalki”. W domu
przeprowadzane są rewizje, gdyż władza podejrzewa, i słusznie, że
aktywnie uczestniczy w organizowaniu pomocy dla internowanych. W tym
czasie aktywnie współdziała z Prymasowkim
Komitetem Pomocy Internowanym organizując pomoc żywnościową. Angażuje
się w działalność duszpasterstwa rolników, a także uczestniczy w
uroczystościach dożynkowych na Jasnej Górze i organizuje rocznicowe
obchody strajków rolniczych w kościele Najświętszego Serca Jezusowego w Drabiance
koło Rzeszowa. Już w 1984 roku wznawia działalność związkowej komisji
ds. realizacji porozumień rzeszowsko – ustrzyckich, przez długi czas nie
uznawanej przez władze.
W
marcu 1987 roku staje na czele Tymczasowej Krajowej Rady Rolników
„Solidarność” i przystępuje do tworzenia jawnych struktur związku. Jako
reprezentant NSZZ „Solidarność” wszedł w skład Komitetu Obywatelskiego
przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Aktywnie uczestniczy w obradach
„okrągłego stołu” ( w obradach plenarnych oraz w zespole d.s. pluralizmu związkowego, grupie roboczej ds. ustawy o związkach zawodowych rolników indywidualnych i podzespole ds. rolnictwa).
Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Rolników Indywidualnych „Solidarność” kieruje do grudnia 1989 roku.
Działalność polityczna
W
pierwszych wyborach do Senatu w 1989 roku Józef Ślisz został wybrany
senatorem z okręgu Rzeszowskiego. Pełni funkcje wicemarszałka Senatu I i II kadencji.
Wkrótce inicjuje powstanie Polskiego Stronnictwa Ludowego „Solidarność” i i zostaje jego prezesem. Wielkim
pragnieniem Marszałka była jedność ruchu ludowego. Gdy tylko nadarzyła
się okazja doprowadza do podpisania 17 kwietnia 1991 r. z PSL kierowanym
wówczas przez Romana Bartoszcze, NSZZ RI „Solidarność” Gabriela Janowskiego i PSL „Solidarność” - „Wspólnej deklaracji o jedności w działaniu” , w której czytamy m.in.
Świadomi historycznej odpowiedzialności za losy Ojczyzny postanawiamy podjąć działania na rzecz wspólnego wystąpienia w zbliżąjących
się wyborach parlamentarnych....Nasze organizacje powołają wspólne
Komitety Wyborcze na szczeblu krajowym, regionalnym i wojewódzkim, które
wyłonią najlepszych kandydatów z „Listy Jedności Ludowej” bez względu
na ich przynależność organizacyjną. Solidarne działanie nas wszystkich i
wspólna praca naszej reprezentacji parlamentarnej mogą dać początek
jedności ruchu ludowego.....
Niestety ta pierwsza poważana próba nie powiodła się. Już 17 lipca PSL odstąpił od porozumienia.
Marszałek
był przeciwnikiem partii klasowej, patrzył daleko w przyszłość i zdawał
sobie sprawę, że w dalszej perspektywie nie ma szans na taką partię. W
jednym z wywiadów , na początku 1992 roku mówił:
Zawsze mówiliśmy i nadal mówimy, że PSL „Solidarność nie powinna być partią klasową, natomiast wszyscy utożsamiają nas i inne partie o rodowodzie wiejskim z partiami klasowymi. Nie
widzę w dalszej perspektywie szans na działalność partii klasowej. A
jeśli takiej możliwości nie ma, należy szukać ideowo bliskich partnerów w
innych, niechłopskich ugrupowaniach
politycznych. Należy wspomnieć, że w ostatnich wyborach wieś oddała ok.
50% głosów na ugrupowania spoza ruchu ludowego. Moim marzeniem jest aby mogła powstać partia polityczna podobna do RFN-owskiej CDU-CSU......
Drugą
próbą realizacji przedstawionej wyżej idei było „Porozumienie o
współdziałaniu organizacyjnym oraz federacyjnym charakterze współpracy
parlamentarnej Porozumienia Centrum i Polskiego Stronnictwa Ludowego „Solidarność”, w którym uznano, że zasadniczą
przyczyną podjętych działań jest wspólnota wartości chrześcijańskich i
demokratycznych oraz zbieżność programów gospodarczych, społecznych i
międzynarodowych....
Ta próba również nie powiodła się ale idea była dalej kontynuowana przez SLCh,
której również przewodził Marszałek, a następnie, z większym
powodzeniem, przez SKL, którego Marszałek był najpierw
wiceprzewodniczącym Rady Politycznej, a następnie honorowym prezesem i SKL - RNP.
Aktywność Marszałka tak na polu politycznym, społecznym jak i parlamentarnym była ogromna. Podejmował wiele inicjatyw nie tylko ustawodawczych ale
również doprowadzał do realizacji swoich pomysłów wychodzących
naprzeciw potrzebom ludności wiejskiej. Do najważniejszych należą:
W
tym miejscu chciałem zakończyć skrót pierwszego fragmentu opracowania.
Proszę o uwagi i uzupełnienia rodzinę i bliskich współpracowników
Marszałka. Nasza rozmowa może być cennym uzupełnieniem mojej wiedzy z
tego okresu życia Marszałka. W następnych wpisach będę przedstawiał Jego
myśl polityczną i sprawy, którymi się w szczególności zajmował jako
parlamentarzysta i przywódca polityczny.
Marku-moze,kiedys
OdpowiedzUsuń